18 lutego 2009

Push the Button

"Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"

Długo czekałem na nowy film Fincher'a. Trochę się bałem, że tym razem mnie zawiedzie. Odwlekałem, więc jak mogłem spotkanie z Benjamninem Buttonem. "Nie mogę odwlekać tego w nieskończoność" wczoraj się "złamałem" I co? Rozkoszowałem się każdą minutą, każdym kęsem tej ponad dwugodzinnej uczty.
Nie będę pisał o czym to film. W końcu jest filmweb i inne portale. Mnie ten film oczarował. Dostałem więcej niż oczekiwałem. A ostatnio ciężko przykuć mnie do fotela na 160 minut. Czas przeleciał szybko, za szybko. Ale przecież to film, który rozpatruję m.in. kwestię czasu. Wzruszająca i piękna historia. Dobrze zagrany, fantastyczne zdjęcia i muzyka dodająca klimatu, a przede wszystkim znakomite teksty. Jeden z moich ulubionych:

"Możesz, jak pies wściekać się, że coś poszło źle. Zaklinać albo przeklinać los. Ale gdy koniec nadchodzi, Po prostu odpuść."

To najlepszy film jaki widziałem od czasu "Into The Wild", czyli od ponad roku. To jeden z tych filmów, który nie daje o sobie zapomnieć. Ma w sobie magię, której szukam wszędzie gdzie się tylko da: w książkach, filmach, muzyce, miejscach i w ludziach.
Z pewnością kiedyś poświęcę chwilę by o tej magii napisać. Tymczasem wszystkim, którzy jeszcze nie dali się zaczarować Benjaminowi, serdecznie polecam ten film. Nie będę więcej o nim pisał, po prostu trzeba samemu to przeżyć. Warto!

David Fincher - jeden z moich ulubionych reżyserów. Zawiódł mnie tylko raz i to nieznacznie filmem "Azyl". Jego "Obcy 3" jest świetną kontynuacją, a "Se7en" do dziś nie przestaje przerażać i zachwycać. Buntowniczy "Fight Club" to już klasyka, arcydzieło pod każdym względem. "Zodiak" to dobry dramat kryminalny."Gra" swego czasu była nieprzewidywalna, od tego czasu zbyt wiele rzeczy zostało nakręconych o podobnym zakończeniu. Fincher jest wielki potrafi budować atmosferę, czarować, zaskakiwać i we wszystkim tym widać odciśniętą jego dłoń. Czekam na kolejne dzieło Panie Fincher.



P.S.
Ciężko z pomysłami w ostatnim czasie. Muszę trochę przewietrzyć umysł, bo kręcę się w miejscu i nudne to się wydaje. Kto wie, może jutro obudzę się z głową pełną czegoś co nie da spokoju póki nie zostanie wyciągnięte na światło dzienne? Proszę o cierpliwość.

2 komentarze:

ZILCOV pisze...

Witam!!!
Pierwszy raz na blogu -SZOK :)
Jaro,gratuluje świetnego stylu...naprawde jestem pod wrażeniem klasy z jaką tworzysz tego bloga.Opowieść "Pana Dziadka"przeczytałem jako pierwszą i musze powiedzieć (napisać)-WIELKIE DZIĘKI!Nie wiem czy taki był zamysł by każdy znalazł w niej coś dla siebie-w każdym bądz razie ja znalazłem i faktycznie może łatwiej będzie przez to przejść...właściwie czytanie tego to dla mnie prawdziwy CHALLANGE ze względu na wzrok (nienajlepszy) oczywiście:) ale jest to tak napisane że nie można sie oderwać wiec trzymaj tak dalej!!!

Jaro Janisz pisze...

Heh... wow... dzięki za miłe słowa i życzę przyjemnej lektury. Mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze coś dla siebie. Pozdro