Witaj bracie! Dziś 2 grudzień 2008 roku, dzień w którym kończysz 30 lat.
Z tej okazji postanowiłem napisać na tym nowopowstałym blogu życzenia dla Ciebie. Taki mały prezent ode mnie.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy o ile życie jest łatwiejsze z Tobą u swego boku. Wiem, że nawet jeśli cały świat będzie przeciwko mnie, jeśli będą mówili jak bardzo beznadziejny jestem, Ty zawsze staniesz po moje stronie i nie pozwolisz mnie skrzywdzić. Zawsze tak było. Zawsze byłeś dla mnie murem przed całym złem. Ostoją w trudnych czasach. A przecież był czas gdy byliśmy ja i Ty kontra reszta świata. Daliśmy radę głównie dzięki Tobie.
Jesteś człowiekiem, którego warto naśladować i powinieneś być z siebie dumny. Twoja siła. Pogoda ducha. I jeszcze ta wewnętrzna moc. Moc, dzięki której znosisz tak wiele, potrafisz tak wiele, robisz tak wiele – często z uśmiechem na twarzy. To takie niesamowite. Jesteś wielki!
I mimo, że miewam humory to zawsze się cieszę, że jesteś. Mimo, że nie okazuję tego tak często jak powinienem – cieszę się, że jesteś! Pamiętam jak byliśmy kurduplami. To było chyba wieki temu. Gdy wieczorami – chociaż mieliśmy iść już spać - braliśmy po woreczku półlitrowym mleka, słomki i wystawialiśmy głowy na świat za oknem. Wpatrywaliśmy się przez szybę na otaczającą nas rzeczywistość. Tak baśniową, tak inną. Noc przecież miała taką magię w sobie, wydawała się nieskończona. Siedzieliśmy i gadaliśmy godzinami (takie miałem wrażenie) popijając mleczko. Liczyliśmy przejeżdżające samochody. Z lewej były moje, z prawej Twoje - lub na odwrót - i wygrywał ten po kogo stronie więcej pojazdów się przewinęło. Stare dobre czasy.
Ostatnio na moje podziękowanie odpowiedziałeś: „Nie masz za co dziękować Jaro. Zrobiłem to co zrobić powinien starszy brat” – życzę każdemu takiego starszego brata. Ja jestem szczęśliwy, że jesteś moim bratem, że mimo okropieństw tego świata potrafisz sprawić, iż uwierzę. Potrafisz rozpalić płomień nadziei w mojej duszy i zawsze we mnie wierzysz.
Wiesz... cała otaczająca nas rzeczywistość jest tak przytłaczająca, a my potrafimy się z tego śmiać. Bo nawet gdy dzień daje nam obu w kość, to wieczorem - kiedy jest chwila spokoju - siedzimy, rozmawiamy, śmiejemy się. Nasze makówki nie sterczą wbite nochalami w szybę jak kiedyś, nie pijemy mleka. Teraz wpatrzeni w monitor komputera popijamy piwo. Jest jak dawniej. Chwile kompletnego oderwania od wszystkiego co nas otacza wracają. Świat dwóch smarkatych świrusów wraca.
Kocham Cię BRACIE, wierzę w Ciebie i zawsze możesz na mnie liczyć. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze na tym świecie. Szczęścia przez cały dzień, każdego dnia do końca świata. No i oczywiście uśmiechaj się jak na zdjęciu poniżej. MIŁEGO DNIA!
Fot. Jarek Jarosz
02 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Mój Drogi Przyjacielu. Z okazji twoich urodzin, Życze Ci wszystkiego co najlepsze, najpiękniejsze, najsmaczniejsze... STO LAT JANISZKU!!!!!!!!!!!!!!!
Do Jareczka. Czytając Twoje życzenia, jakie kierowałeś do Janiszka pomyślałem, że były to naj... życzenia jakie kiedykolwiek słyszałem. W pewnym momencie poczułem jakbym był obok Ciebie i słuchał Twoich opowieści, Twoich przygód jakie miały miejsce w przeszłości. Życze owocnego pisania, prowadzenia bloga. Pozdr. Rumski
Dzięki brachu!
Prześlij komentarz