Sylwester kiedyś lata świetlne temu. Spędzaliśmy go całą rodziną słuchając kaset The Beatles oraz takich hitów jak "Zakazany owoc". Kojarzę, że w TV zawsze leciała któraś z części Indiany Jonesa. Często w naszym pięknym miasteczku mieliśmy "egipskie ciemności", szaleństwo, taki sylwestrowy psikus. Indy niedokończony, a nowy rok witany na chybił-trafił. Ale klimat był. Szklanki napełnialiśmy gazowanym napojem o nazwie "Go-Go", toast i do spania. I mimo, że nic się nie działo, to fajnie było. Dotrwać do północy, to było przeżycie. Zobaczyć ten inny świat po zmroku. Szok...
Później sylwester to okazja do w miarę legalnego napicia się. Wyjść z kumplami, gdziekolwiek, nie ważne czy to garaż, czy to nawet stanie na mrozie. Nieważne. Ważne by napełnić się rozgrzewającą Vódeczką, by oderwać się od ziemi i polatać. Latanie często kończyło się bolesnym lądowaniem ale warto było. Godziny rozmów, kartony fajek i beczki vódki. Nastoletnie czasy buntu. Czasy gdy niewinność zmierzała w otchłań by przepaść na zawsze. A po każdym sylwestrze odliczanie dni do kolejnego...
Teraz dzień zwany sylwestrem, to taki zwykły dzień. Nawet gorszy od zwykłego. Taki dzień bez duszy. Wypada się spotkać i spędzić go z najbliższymi. Teraz też napełnimy czary alkoholem, przytłumimy potrzeby i z nadzieją na lepsze jutro będziemy się śmiać. I mimo, że taki zwykły, że taki nijaki to miło, że możemy się spotkać w przyjaznym gronie. W gronie dobrze życzących nam ludzi zamknąć stary rok i pełni marzeń, nadziei i oczekiwań otworzyć nowy, oby lepszy.
Życzę szczęśliwego 2009 roku by był pomostem do lepszego życia. By to był początek wszystkiego co warto robić, by każdy znalazł swą drogę, by każdy znalazł sposób by cieszyć się kolejnym dniem. A zdrowie niech nas nie opuszcza, więc - NA ZDROWIE!
31 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz