Koniec!
Tak, tak, to koniec!
Bo ile można? Chociaż bardzo nie chcę muszę kończyć.
Poważnie! Część mnie tak bardzo nie chce dalej tego ciągnąć. To jednak silniejsze ode mnie. I mimo moich usilnych starań nie mogę dalej…
...milczeć!
Koniec przerwy. Co prawda pomysły dalej kręcą się jakby w tym samym miejscu. Ale może kręcąc się tak spoglądam na to wszystko z różnych perspektyw? Może to co wydaje się powielone jest po prostu kolejnym spostrzeżeniem? Nie wiem. Z czasem się okaże, a Wy sami to ocenicie.
Koniec milczenia ten śmieszny Blog wraca do życia (cokolwiek to znaczy). Z czasem nabierze barw, tak jak świat za oknem. Bo chociaż chciałem przestać, nie potrafię! Muszę się wyrazić. Muszę wyrzucić myśli, które się kłębią gdzieś tam w środku. Nie wiem co z tego wyjdzie. Mogę pisać do siebie na kartkach zeszytu. Przecież to też opróżnianie zapełnionej pamięci. To jednak nie wystarcza. I skoro raz podjąłem ryzyko wiążące się z pewnego radzaju obnażeniem sie, nie mogę tego tak po prostu przerwać. A co mi tam?
Niech więc tak będzie. Niech myśli zmieniają się w słowa. Niech słowa tworzą zdania. Stoję nagi przed Wami. Przepraszam.
Dziękuję za cierpliwość i przepraszam za puste kartki tych wszystkich dni. Kolejny post wkrótce.
pozDrawiaM
13 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Czlowiek z natury musi cos tworzyc a kazdy twor bez odbiorcy nie ma sensu bo w gruncie rzeczy wowczas nie istnieje. Wiec pisz dla nas
Prześlij komentarz