Gorzki smak piwa z Mariem i Bukiem na Curie
Idąc niczym Paniska we trójkę żeśmy jedno pili
Do teraz gdy dobrego browaru wezmę łyk
Znowu jestem z nimi jak gdyby nigdy nic
Już od pierwszych dźwięków Let it be
W ciągu jednej chwili wracam do tych dni
Tych w których w naiwności swej
Myślałem, że zawsze już będzie ok
Spacerując bez celu czuję zapach prania
Jak tych spodni co wyprasowała mi mama
Wiele więcej nie pamiętam, już taka ma dola
Gdyż upadłem na twarz z murów przedszkola
Gdy z Harry Angel przemknie jakiś kadr
Cofam się wtedy do licealnych lat
Zamiast tracić w szkole tak cenny ów czas
Paliliśmy szlugi, a bunt tlił się w nas
Opuszkami palców dotykam swych blizn
Kolejna podróż znajduje się w nich
Biegnę z ogryzkiem, zamykają się drzwi
Przechodzę przez szybę, płynie sporo krwi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz